Czy ludzie są sami we wszechświecie? To pytanie od zawsze nurtowało przedstawicieli naszej cywilizacji. Zwolennicy wersji mówiącej o tym, że gdzieś na odległych" />

Czy ludzie są sami we wszechświecie? To pytanie od zawsze nurtowało przedstawicieli naszej cywilizacji. Zwolennicy wersji mówiącej o tym, że gdzieś na odległych planetach żyją istoty pozaziemskie, kolokwialnie nazywane „kosmitami”, wielokrotnie wychodzili już z inicjatywą stworzenia systemu, który umożliwiałby porozumiewanie się z nimi. Jedna z takich inicjatyw dotyczy języka kosmicznego opierającego się na łączności radiowej, który nazywa się „lincos”. Został on opracowany przez holenderskiego matematyka – Hansa Freudenthala. Tworząc swój język, wynalazca miał na celu połączenie przystępności z możliwością przetłumaczenia całej dostępnej ludzkości wiedzy. W kosmos wyemitowane miało zostać jako pierwsze słownictwo Lincosu, skonstruowane w oparciu o liczby naturalne, podstawowe działania matematyczne i arytmetykę systemu binarnego. W drugiej kolejności przesłane miały zostać koncepcje równań, nierówności, stałych oraz zmiennych wytłumaczonych na seriach przykładów, a także logika zdań, zbiorów i rachunek kwantyfikatorów. Kolejne sekcje miały być poświęcone czasowi (czas trwania, określony moment, zdarzenia przeszłe i przyszłe) i zachowaniom językowym (konwersacja, pytania, przeczenia, cytowanie wypowiedzi, wyrażanie chęci oraz zabawy). Czwarta sekcja miała przekazywać koncepcję przestrzeni, ruchu i masy. Ostatnia sekcja miała opisywać cechy ludzi, życia na Ziemi oraz budowę Układu Słonecznego. Do tej pory nie wykonano jednak żadnej transmisji z użyciem Lincosu.

Kolejnym przykładem języka mającego służyć nawiązaniu kontaktu z istotami pozaziemskimi jest specjalistyczny program komputerowy stworzony przez brytyjskiego naukowca Johna Elliotta. Opiera się on na systemach sześćdziesięciu realnie istniejących języków. Taka budowa ma umożliwiać porównywanie języków obcych z ludzką mową poprzez rozkład logiczny poszczególnych fraz i zwrotów. Elliott lansuje teorię mówiącą o tym, że język ewentualnych kosmitów jest spójny i logiczny. Gdyby mimo to okazał się zbyt skomplikowany dla wymyślonego przez niego programu, celem stałoby się wyodrębnienie form niezbędnych do tworzenia zdań, przypominających rzeczowniki i czasowniki.

W przypadku nagłego lądowania UFO można także pokładać nadzieję w… fanach serialu „Star Trek”. Stworzony na potrzeby tej produkcji telewizyjnej język klingoński ma w istocie kosmiczny charakter, gdyż jego gramatyka pełna jest faktów językowych rzadko spotykanych w realnie istniejących językach. Szyk zdania w tym języku jest następujący: dopełnienie – orzeczenie – podmiot. Mimo dużego stopnia skomplikowania klingoński to system dosyć dobrze rozwinięty. Poza tym bardzo miło się go słucha 🙂

Marcin Bień

Pomożemy w tłumaczeniu.Zadzwoń