Dla przeciętnego mieszkańca Europy lub Ameryki Północnej język chiński, japoński i koreański mogą wyglądać podobnie. Na Zachodzie jesteśmy przyzwyczajeni do nauki i spotykania się z językami europejskimi takimi jak hiszpański, niemiecki czy rosyjski, a te bardziej egzotyczne, takie jak języki Dalekiego Wschodu, zlewają się w jedno. Są często uważane za zagmatwane, skomplikowane, a każdy, kto jest na tyle odważny żeby się ich uczyć jest traktowany jako szaleniec. I o ile wszystkie te stwierdzenia nie mijają się z prawdą, języki te różnią się od siebie bardziej niż mogłoby się to wydawać. W tym artykule chciałbym dać ludziom, którzy nie posiadają wiedzy z tego zakresu pojęcie o tym, co czyni znaki chińskie, japońskie i koreańskie różnymi.

Najprostszym sposobem wprowadzenia do tego tematu jest krótka lekcja historii. Dla Azji chiński jest w pewnym rodzaju tym, czym łacina jest dla Europy. Większość języków europejskich zapisywana jest alfabetem łacińskim, ponieważ ludzie mają tendencję do lenistwa i zamiast wymyślić swoje własne pismo wolą pożyczyć cudze i zaadaptować je do swojego języka. Wiele krajów azjatyckich próbowało uczynić podobnie z chińskimi znakami, natomiast różnica tkwi w tym, że o ile łacina jest zapisywana alfabetem, który można w łatwy sposób zmodyfikować za pomocą znaków diakrytycznych czy dwuznaków celem zapisu dźwięków nieistniejących w języku z którego alfabet się wywodzi, znaki chińskie to logogramy, co oznacza, że każdy znak wyraża nie dźwięk, lecz pewne pojęcie. Tak więc o ile znaki chińskie nadają się do zapisu języka chińskiego, nie nadają się specjalnie do zapisu innych języków. Jak na przykład zapisać końcówki czasu przeszłego skoro nie istnieją chińskie znaki wyrażające czas przeszły, ponieważ w języku chińskim nie ma potrzeby ich istnienia?
Nie oznacza to jednak, że inne kraje nie podjęły prób dostosowania znaków chińskich do swoich języków. W rzeczywistości, zarówno Japończycy jak i Koreańczycy próbowali. I zarówno jedni jak i drudzy w pewnym momencie zorientowali się, że nie ma to szans powodzenia. Koreańczycy mieli na tyle szczęścia, że trafił im się bardzo szczodry król, zwany Sejongiem Wielkim. Chciał on zwiększyć poziom piśmienności poprzez stworzenie bardzo prostego alfabetu, którego nawet prosty człowiek byłby w stanie się nauczyć. I cel ten osiągnął. Późniejsi władcy chcieli zakazać stosowania alfabetu, ponieważ chcieli wzmocnić barierę pomiędzy wyższą i niższą klasą i uważali, że wynalazek Sejonga czynił ludzi zbyt inteligentnymi. Mimo to, wynaleziony przez niego alfabet, zwany hangul, jest wciąż używany jako oficjalny system zapisu w Korei Południowej i Północnej. Działa on trochę inaczej niż łacina czy cyrylica – o ile każdy znak oznacza jedną głoskę, nie są one zapisywane po prostu od lewej do prawej, tylko składa się z nich bloki sylabiczne, i dopiero one są zapisywane od lewej do prawej. Oprócz tego, w przeciwieństwie do japońskiego i koreańskiego, koreański używa spacji i znaków interpunkcyjnych w stylu zachodnim. Koreański zapis posiada również okrągłe znaki, nie występujące w logogramach chińskich.

Ścieżka obrana przez język japoński była całkiem inna i jej rezultatem jest system, który nazwałbym zupełnym przeciwieństwem systemu koreańskiego – o ile hangul jest prosty i elegancki, japoński system zapisu jest skomplikowany i pełen udziwnień i nieregularności. Japończycy również stworzyli swój własny system, sylabariusz (system, w którym każdy znak odpowiada jednej sylabie (np. ka, szi czy ju) powstały na podstawie uproszczonych form znaków chińskich używanych do zapisu fonetycznego. Tak naprawdę stworzyli oni dwa sylabariusze – hiraganę, dawniej używaną przez kobiety, i katakanę, używaną przez mężczyzn w oficjalnych dokumentach w formie zapisu mieszanego ze znakami chińskimi. We współczesnym języku japońskim, znaki chińskie są używane do zapisu rdzeni wyrazów (rzeczowników, tematów czasowników i przymiotników), hiragana jest używana do zapisu odmiennych końcówek i słów gramatycznych, takich jak partykuły i zaimki, natomiast katakaną zapisuje się wyrazy obce, onomatopeje i japońskie wyrazy, które nie mają zapisu chińskiego. W rezultacie w japońskim używa się trzech rodzajów zapisu, z których dwa wyrażają dźwięki, a jeden wyraża pojęcia. Mam nadzieję, że to ostatnie zdanie wystarczy do pokazania, dlaczego ortografia japońska jest bolączką zarówno uczniów języka japońskiego jak i samych Japończyków.
Ponadto, znaki chińskie zmieniły się na przestrzeni czasu. O ile Japończycy byli bardziej konserwatywni jeśli chodzi o reformy zapisu, rząd Chińskiej Republiki Ludowej podjął decyzję o wprowadzeniu znaków uproszczonych w połowie XX wieku w celu walki z analfabetyzmem. Jak się okazuje, nawet Chińczycy mają problemy z przyswojeniem chińskich znaków. Jednakże, wciąż toczy się spór na temat upraszczania znaków chińskich, gdyż niektórzy uważają, że jest to próba odcięcia przez rząd ludzi od własnej kultury i historii. W rejonach takich jak Tajwan, Hongkong i Makao znaki tradycyjne są dużo bardziej rozpowszechnione niż uproszczone.
Podsumowując – rozróżnianie zapisu chińskiego, koreańskiego i japońskiego nie jest trudne, jeśli zwróci się uwagę na kilka szczegółów:
我是波蘭人。(tradycyjny)
我是波兰人。(uproszczony)
Chiński – złożone znaki blokowe z prostymi bądź zakrzywionymi liniami.
私はポーランドから来ました。
Japoński – zapis mieszany zawierający zarówno złożone znaki blokowe jak i proste znaki z łukami i pętlami.
저는 폴란드 사람입니다.
Koreański – proste znaki złożone z prostych linii i okręgów, spacje i znaki interpunkcyjne w stylu zachodnim.
Wybranie odpowiedniego języka docelowego spośród japońskiego, chińskiego i koreańskiego jest nie lada wyzwaniem😊
(F.B)
***