Język arabski to jeden z najpowszechniejszych języków na niebieskim globie. Z liczbą ponad 420 milionów użytkowników, jest głównym środkiem komunikacji mieszkańców Afryki Północnej i Bliskiego Wschodu. Ludzie po po arabsku mówią od Mauretanii, leżącej nad Atlantykiem, aż po Irak, roztaczający się nad Zatoką Perską. To jednocześnie język islamu – jego nieodłączny element i symbol, bowiem Koran został objawiony Mahometowi właśnie w mowie Beduinów, na dodatek na dzisiejszym Półwyspie Arabskim.
Święta księga muzułmanów została spisana II połowie VII wieku. To arabski koraniczny uznawany jest za najwyższą formę tego języka i – w teorii – stanowi podstawę dzisiejszej, używanej globalnie arabszczyzny. Czy można więc powiedzieć, że język arabski ma niezmienioną formę od blisko piętnastu wieków? Że oddalone od siebie ludy Maghrebu posługują się tą samą wersją mowy, co ich współbratymcy z Żyznego Półksiężyca? Że język arabski, za wyjątkiem drobnych regionalizmów, jest jeden, konkretny, uniwersalny? Że wykształcony arabista jest w stanie bez problemu tłumaczyć mowę wszystkich Arabów?

Fusha, bo tak nazywa się formę koraniczną arabszczyzny, jest dziś przede wszystkim językiem literatury oraz mediów. Po trwającym setki lat uwspółcześnieniu, przekształcił się w Modern Standard Arabic (MSA), czyli ten prawdziwy, oryginalny język arabski, obecnie oficjalnie używany w 22 państwach. Jakkolwiek jest teoretycznym spoiwem arabskiej społeczności, obejmującej ludy na dwóch kontynentach, tak w praktyce znajomość MSA ogranicza się do ludzi wyedukowanych. Zważywszy na wysoki poziom analfabetyzmu w niektórych krajach omawianych regionów, to jeden z pierwszych problemów kwestii powszechności arabskiego. Drugim, zdecydowanie ważniejszym, jest użyteczność MSA w codziennej komunikacji. Otóż okazuje się, że Arabowie nie posługują się w rozmowie uwspółcześnioną, czystą formą arabszczyzny, ale dialektem – na dodatek często zupełnie nieprzypominającym oryginalnego języka Beduinów!
Ale Marokańczycy porozmawiają bez przeszkód z Syryjczykami, prawda? Bo jak to tak, przecież obie nacje uznajemy za arabskie! O ile arabskość Marokańczyków może być kwestionowana, o tyle faktycznie ich oficjalnym językiem jest Fusha (MSA) – winni więc znać swój urzędowy. Trzeba pamiętać jednak, że Modern Standard Arabic nauczany jest przede wszystkim w szkołach, na każdym etapie edukacji. Wydaje się, że dziś jego użyteczność ogranicza się jedynie do czytania Koranu i literatury, niekiedy oglądania telewizji czy słuchania radia. Dlaczego? Bowiem, jak zostało wspomniane wcześniej, w każdym regionie obowiązuje inny dialekt, tj. arabski zupełnie uproszczony, z naleciałościami z języków obcych oraz masą regionalizmów – różniący się od MSA na poziomie fonetycznym, leksykalnym, często składniowym. To właśnie dialekty są używane w codziennych rozmowach, to właśnie dany dialekt arabski jest pierwszym językiem arabskiego malucha, pojmującego w nim otaczający świat. Sytuację tę pogłębia fakt, iż teraz wiele produkcji telewizyjnych, radiowych czy samych książek powstaje z użyciem dialektów – czy to w całości, czy w części (np. dialektalizmy wtrącone w dialogi, by lepiej oddać rzeczywistość).
To, o ile różnią się dialekty j. arabskiego, może przerażać potencjalnego studenta arabistyki, dusząc w nim cały zapał do nauki tłumaczenia. Wkrada się bowiem świadomość nauki języka trudnego, który funkcjonuje czysto teoretycznie, nie będąc używanym powszechnie przez zwykłych Arabów. Doskonale widać to na przykładzie wspomnianego Królestwa Marokańskiego – tamtejszy dialekt, zwany dariją, jest niezwykle oddalony od właściwej Fushy. Znaczny zasób słów w darijy pochodzi z języków dawnych kolonizatorów – Francuzów oraz Hiszpanów, często tworząc językowe karykatury, niemożliwe do zrozumienia nawet dla obywateli krajów sąsiednich! Zamiast zupełnie arabskiego słowa ghurfa, oznaczającego pokój, Marokańczycy mawiają chambre (fr. pokój, izba); miast sayyara (ar. samochód) – tunubila (od fr. automobile), a maghsala (ar. umywalka) to u nich lafapo (od fr. lavabo). Tłumaczenie tychże zapożyczeń językowych nawet dla samych obywateli Królestwa sprawia ogromne problemy! Istnieje więc realna obawa, że Marokańczyk nie da rady swobodnie porozumieć się z Syryjczykiem, a już na pewno nie w ojczystym dialekcie.
Należy jednak podkreślić, że takie biuro tłumaczeń, o ile oferuje usługi tłumaczenia j. arabskiego, zajmuje się translacją tekstów spisanych w MSA, czyli oryginalnym, współczesnym, standardowym języku – w nim bowiem tworzy się teksty specjalistyczne (np. prawnicze) czy – w większości – literaturę. Niech więc studenci arabistyk całego świata nie składają broni, bowiem sam język, choć wymagający, jest piękny i melodyjny, a znajomość dialektów… cóż, przyjdzie wraz z kolejnymi podróżami.
(M.W.)
***