Pierwszy kontakt z językiem hebrajskim może być onieśmielający. Inny alfabet, inna rodzina językowa. Nie mówiąc już o czytaniu w drugą stronę! Ale spokojnie, nie taki diabeł straszny jak go malują, a raczej w tym przypadku, piszą.

Hebrajski, a Jidysz

Hebrajski miał swoje wzloty i upadki, zdarzyło mu się nawet zniknąć na 1800 lat (!) z życia codziennego. Przeistoczył się w język zarezerwowany wyłącznie dla liturgii i tekstów literackich. To właśnie w tym czasie swoje triumfy zaczął świętować jidysz. Przepis na jidysz jest dość prosty: na bazę przyrządzoną z języków germańskich wyłóż elementy języka hebrajskiego, pomieszaj ze słowiańszczyzną i dopraw zapożyczeniami romańskimi – et voilà, Jidysz podano.

Ów mix językowy widać gołym okiem chociażby w najstarszym zdaniu, jakie zachowało się w jidysz: „Gut tag im betage se wer dis machzer in beshakneses trage”. Skojarzenia z językiem niemieckim są tutaj jak najbardziej na miejscu.

Różnice między hebrajskim, a jidysz można by długo wymieniać. Jedna z rozbieżności widoczna jest w użyciu pisma, ten sam zestaw znaków służy do zapisywania różnych dźwięków. Co ciekawe, w języku jidysz nie zapisuje się samogłosek, a sztuka czytania zależy od znajomości słownictwa i zasad gramatycznych. W języku hebrajskim dopuszcza się znaki samogłoskowe i akcentowe, aby ułatwić interpretację tekstów.

Język, który był martwy

Do II wojny światowej, językiem jidysz posługiwało się 11 milionów użytkowników. Obecnie ich liczbę szacuje się na 3-4 miliony głównie w USA, Izraelu (szczególnie pośród społeczności żydów ultraortodoksyjnych), Rosji, Ukrainie, Białorusi, Meksyku i Argentynie.

Natomiast, nowopowstałe państwo Izrael postanowiło po wojnie wrócić do korzeni. Dzięki podwalinom przygotowanym przez Eliezera Ben Jehuda, nazywanego też „Wskrzesicielem Hebrajszczyzny”, językiem urzędowym został właśnie Hebrajski. Jednak, przywrócenie prawie martwego języka i przekonanie obywateli do używania go nie było prostą sprawą. Sytuację języka hebrajskiego można tu porównać do starego komputera, który przez lata kurzył się w kącie. Damy radę się nim posłużyć, ale brakuje mu programów wymaganych do pracy w dzisiejszym świecie. Przecież język w którym napisano Biblię nie będzie potrafił nawet nazwać naszego komputera. Potrzebne były aktualizacje.

Hebrajski 2.0

W nowej wersji uzyskaliśmy dostęp do obszernej bazy neologizmów, jak również sekcji zapożyczeń. Twórcy zadbali o pojawienie się czasów gramatycznych, których miejsce zajmowały wcześniej jedynie aspekty (dokonany i niedokonany). Ujednolicono wymowę wyrazów, a rzeczowniki przestały odmieniać się przez przypadki. Czy to oznacza, że zwykła wyszukiwarka internetowa wystarczy, aby przetłumaczyć nakaz z urzędu czy dogadać się na wakacjach? I tak, i nie. Nie zapominajmy, że współczesny język hebrajski należy do rodziny języków semickich i rządzi się z goła innymi prawami niż języki indoeuropejskie. Internet może być bardzo pomocny w kontaktach z milionami użytkowników języka hebrajskiego, jeśli natomiast chodzi o dokumenty to najlepiej zostawić profesjonalnym tłumaczom.

(E.A)

Pomożemy w tłumaczeniu.Zadzwoń