Istnieje rozpowszechniona opinia o dużym podobieństwie pomiędzy językiem polskim i rosyjskim. Pochodzą z tej samej rodziny języków słowiańskich, posiadają podobną strukturę gramatyczną – odmieniają się przez przypadki, osoby, czasy. Niektóre słowa brzmią nawet tak samo. Ale czy można temu ufać? Jeden z wcześniejszych wpisów poruszał temat fałszywych przyjaciół tłumaczy, których w języku rosyjskim jest na pęczki. Jeśli wybierasz się do Rosji warto zapamiętać najczęstsze „wpadki” popełniane przez Polaków.

Z pozoru proste wyrażenie „kawior w puszkach”, które tak bardzo kojarzy się z Rosją, może wprowadzić przypadkowego Iwana w konsternację, bowiem po rosyjsku oznacza to „dywan w armatach”. „Diwan” natomiast to nic innego tylko „kanapa”. Problemy mogą pojawić się w trakcie zakupów, ponieważ nasz swojski „sklep” to „grobowiec”. Zdarza się, że słowa brzmiące bardzo podobnie znaczą swoje przeciwieństwa – jeśli Rosjanin coś „zapomnit” znaczy to, że coś zapamięta. Parę pułapek czeka na nas także w kuchni – zupa kryjąca się pod nazwą „rossol’nik” to nie nasz typowo niedzielny rosół, a „zupa ogórkowa”. Jeśli jakiś znajomy Rosjanin ostatnio stracił na wadze lepiej nie mówić mu, że jest „hudszyj”, ponieważ usłyszy, że jest „najgorszy”. Rosyjskie babuszki mogą „gadat’”, ale znaczy to, że wróżą. A to jedynie czubek góry lodowej.

Bardzo pomocnym zarówno dla tłumaczy, jak i początkujących adeptów języka rosyjskiego jest Polsko-rosyjski słownik fałszywych przyjaciół tłumacza Andrzeja Wijasa wydany w 2014 roku w Krakowie.

(IM)

Pomożemy w tłumaczeniu.Zadzwoń