Do naszego kraju, szczególnie po przystąpieniu do Unii Europejskiej, przyjeżdża coraz więcej obcokrajowców. Jedni liczą na lepszą pracę lub lepsze warunki życ" />

Do naszego kraju, szczególnie po przystąpieniu do Unii Europejskiej, przyjeżdża coraz więcej obcokrajowców. Jedni liczą na lepszą pracę lub lepsze warunki życia, inni szukają przygód lub po prostu chcą coś zmienić i poznać inną kulturę. Sama poznałam wiele takich osób. I nie rozumiem jednego – dlaczego nie chcą uczyć się języka narodowego kraju, w którym żyją? Podobno język polski jest trudny do opanowania, a nasze zasady gramatyczne są zmorą niejednego obcokrajowca.

Nauka jednak okazuje się opłacalna, bo i lepiej się żyje, znając język, którym wszyscy wokół się posługują, jest możliwość lepszego poznania miejscowych zwyczajów, może się też pojawić okazja podjęcia dobrej pracy. I tu z ofertą przychodzi nasza firma! Zapotrzebowanie na usługi native speakerów, czyli rodzimych użytkowników danego języka, ciągle rośnie, bo nikt inny niż Anglik nie przemówi lepiej do swoich rodaków tekstem reklamowym. Właściwe wyczucie niuansów językowych, znajomość pewnych zwyczajów i przyjętych norm sprawiają, że tekst jest odbierany przez czytelników zgodnie z intencją autora. Jeśli ma być nieco sarkastyczny, native jest w stanie zachować ten charakter w tekście docelowym. Tekst tłumaczony na język obcy musi być dostosowany do odbiorców, którzy będą go czytać. Aby był dla nich wiarygodny i naturalnie brzmiący, konieczna jest adaptacja kulturowa – czyli przystosowanie do warunków, w których ma funkcjonować. Świetnym przykładem są przysłowia – tłumaczone wprost nie mają sensu, dopiero „zamienione” zyskują tę samą siłę oddziaływania.

Nie zamykajmy się na to, co inne, czasem obce i być może trudne. Czasem warto ryzykować i po prostu podejmować wyzwania!

(AK)

Pomożemy w tłumaczeniu.Zadzwoń