Opinia publiczna zawrzała na wieść o ostatnich dokonaniach językoznawców z Uniwersytetu Wrocławskiego, którzy w odpowiedzi na zapytanie Ministerstwa Rozwoju Regi" />

Opinia publiczna zawrzała na wieść o ostatnich dokonaniach językoznawców z Uniwersytetu Wrocławskiego, którzy w odpowiedzi na zapytanie Ministerstwa Rozwoju Regionalnego przystosowali wymyślony przez amerykańskiego biznesmena Roberta Gunninga algorytm, wyznaczający współczynnik mglistości języka, do naszej ojczystej mowy.

Sam algorytm jest dość skomplikowanym działaniem matematycznym, którego głównym celem jest określenie poziomu zrozumiałości danego tekstu, a współczynnik, będący jego wynikiem, wskazuje ile lat edukacji trzeba mieć za sobą, aby zrozumieć konkretny tekst. I tak, aby w pełni przyswoić treści zawarte w tekście o współczynniku 6, trzeba mieć ukończoną podstawówkę, współczynnik 9 wymaga już ukończenia gimnazjum, 12 to tekst przeznaczony dla absolwentów liceum. Do zrozumienia tekstu o współczynniku 17 potrzebny jest tytuł magistra, a zrozumienie tekstu o współczynniku 22 wymaga doktoratu. Jak to wygląda w praktyce? Tabloidy używają języka o wskaźniku mglistości około 9, politycy raczej od 12 w górę; aż strach pomyśleć jaki współczynnik mglistości obecny jest w tekstach urzędowych czy prawniczych.

Gdzie w tym wszystkim jest miejsce dla tłumaczy? To bardzo proste, tłumaczenie nie zajmuje się wyłącznie przekładem z jednego języka na drugi. Jednym z trzech głównych typów tłumaczeń są właśnie tłumaczenia wewnątrzjęzykowe (określenie to z pewnością cechuje się wysokim poziomem współczynnika Gunninga), co zatem oznacza? Jest to przekład wewnątrz tego samego języka, mówiąc prościej – z polskiego na nasze.

Wygląda na to, że rynek tłumaczeniowy już niebawem przyniesie wiele miejsc pracy.

(NO)

Pomożemy w tłumaczeniu.Zadzwoń