Ile mamy rodzajów gramatycznych w języku polskim? Tak postawione pytanie może się wydać prozaiczne, wręcz szkolne i na pie" />

Ile mamy rodzajów gramatycznych w języku polskim? Tak postawione pytanie może się wydać prozaiczne, wręcz szkolne i na pierwszy rzut oka mało ciekawe. O dziwo nawet językoznawcy nie są w stanie ustalić jednoznacznej odpowiedzi. Większość uczniów szkoły podstawowej potrafiłaby zapewne wyróżnić trzy podstawowe rodzaje: męski, żeński i nijaki, identyfikowane za pomocą zaimków ten (tłumacz), ta (tłumaczka), to (tłumaczenie). Niekiedy jednak wprowadza się dodatkowy podział, pozwalający wydzielić ponadto rodzaj męskoosobowy (ten klient, ci klienci) i niemęskoosobowy (te klientki). Żeby jednak jeszcze bardziej skomplikować sytuację należy uzupełnić tę klasyfikację o kolejne rozróżnienie na rodzaj męskozwierzęcy (widzę tego mastodonta i te mastodonty) i męskorzeczowy (widzę ten tekst i te teksty). Podsumowując zależnie od przyjętego podziału wydzielić można nawet do dziewięciu różnych rodzajów gramatycznych.

W obliczu takiego bogactwa form trudne może być wyobrażenie sobie języków, które radzą sobie z dwoma rodzajami. Holenderski i szwedzki wydzielają jedynie rodzaj nijaki i utrum (przeciwstawiany nijakiemu rodzaj wspólny), natomiast w językach semickich (takich jak arabski, czy hebrajski) funkcjonuje wyłącznie rodzaj męski i żeński. Innym językom (np. angielskiemu) pojęcie rodzaju jako kategorii gramatycznej jest zupełnie obce, a płeć oznaczana się za pomocą zaimków osobowych (he, she, it, they), bądź oficjalnych tytułów (np. formy adresatywnej w listach – Mr/Mrs/Miss). Co ciekawe w językach z grupy ugrofińskiej (węgierskim i fińskim) brak nawet oddzielnych rodzajników.

Zwykle wydaje nam się, że trudności związane z nauką języków obcych wynikają przede wszystkim z nadmiaru nieznanych nam kategorii gramatycznych (np. w języku angielskim przerazić może bogactwo czasów, a w rosyjskim wpływ akcentu na znaczenie). Jak widać brak tych cech języka, do których jesteśmy przyzwyczajeni też może, przynajmniej z początku, wydać się zaskakujący Powinno to jednak zachęcać do nauki, a nie do niej zrażać. Nie ma więc co kręcić nosem na gendery.

(RM)

Pomożemy w tłumaczeniu.Zadzwoń