Myślałam, że po tylu latach pracy w tej branży nic mnie już nie zdziwi, a jednak. W ostatnich dniach media obiegła wiadomość o fatalnej wpadce Ministerstwa Eduk" />

Myślałam, że po tylu latach pracy w tej branży nic mnie już nie zdziwi, a jednak. W ostatnich dniach media obiegła wiadomość o fatalnej wpadce Ministerstwa Edukacji Narodowej, które na swej anglojęzycznej stronie internetowej podało informację, że mieści się w Warszawie przy… alei Gestapo. Skąd ten szokujący błąd? Przy tworzeniu obcojęzycznych wersji swej strony ministerstwo skorzystało z automatycznego translatora firmy Google. Niestety resort ma pecha: mieści się przy al. Szucha, a ten warszawski adres Google’owi kojarzy się tylko z siedzibą gestapo. Czyżby translator firmy Google zatrzymał się w rozwoju 70 lat temu?

Sprawdziłam i przestrzegam mieszkańców innych polskich ulic, którzy chcieliby skorzystać z automatycznego tłumacza. Zainspirowana powyższym przykładem, zaczęłam szukać w translatorze Google’a wydarzeń związanych z II wojną światową. I co się okazuje? Jeśli mieszkasz przy ulicy Grota-Roweckiego, to według Google’a twoim adresem jest Street cave-Roweckiego. „Przebieg Akcji pod Arsenałem” to „Shares process Arsenal”. Nie mówiąc już o tym, że według Google’a wszyscy mieszkańcy Oświęcimia mieszkają w Auschwitz.

Powiem krótko: automatyczne translatory nie nadają się do tłumaczenia. Jeśli można je do czegoś wykorzystać, to chyba tylko do nauki, jak nie należy tłumaczyć, i ewentualnie jako niewyczerpane źródło dowcipów. Język jest organizmem zbyt złożonym i subtelnym, aby ująć go w algorytmy i równania. Zauważmy, że we wszystkich podanych powyżej przykładach mamy do czynienia z bardzo łatwymi tekstami. Nie ma tu wyrafinowanych konstrukcji językowych, idiomów, porzekadeł i przysłów, metafor, niuansów stylistycznych, kolokacji, aluzji kulturowych, żartów słownych. Nie ma tu nawet żadnej gramatyki i składni, ani jednego zdania podrzędnie złożonego. Jeśli Google ponosi sromotną klęskę przy tak łatwym, niemal słownikowym tłumaczeniu, to nietrudno się domyślić, jak wyglądają przekłady bardziej złożonych tekstów w wykonaniu automatycznego tłumacza.

A zresztą, po co się domyślać: oto kilka kolejnych przykładów wprost ze strony Google Translator:

PL: Chiny – Państwo Środka

EN: China – the state measure

PL: Poproszę piłkę do metalu.

EN: Please give me a ball into the metal.

PL: Doktor jest wesoły.

DE: Doctor ist Homosexuell

PL: Tłumaczenie do luftu

EN: Translation to luftu

ED

Pomożemy w tłumaczeniu.Zadzwoń